Zaburzenia depresyjno-lękowe, popularnie zwane zaburzeniami nerwicowymi, atakami nerwicy, czy paniki, to jedne z najczęściej wymienianych w epidemiologii światowej zaburzeń psychicznych. Choć nazwy te brzmią groźnie, sprawiając wrażenie sytuacji bez wyjścia – tak nie jest i współczesna medycyna radzi sobie z nimi coraz lepiej.
W gabinecie psychologa, czy psychoterapeuty temat zaburzeń nerwicowych, to zdecydowanie najczęstszy powód konsultacji. Dzieje się tak, ponieważ zaburzenia lękowe często stanowią punkt wyjścia dla innych poważniejszych zaburzeń, które, można by rzec, wyrastają na tej kanwie i wyprzedzają całą kaskadę trudności emocjonalnych. Stąd też nie należy ich lekceważyć, a warto pracę z nimi rozpocząć jak najwcześniej – u podstaw i u źródła.
Niezabezpieczone emocje „nie rozejdą się po kościach”, lecz będą domagały się uwagi ze zdwojoną siłą
Zaczyna się niewinnie: od nadmiernie odczuwanego, długofalowego stresu w różnych obszarach naszej działalności, od nieumiejętności pracy nad napięciem emocjonalnym, od braku kompetencji w zakresie zarządzania stresem i naszymi stanami emocjonalnymi, przechodząc przez wypalenie sytuacją domową, rodzicielstwem, czy pracą zawodową. Dźwigamy ciężary od wczesnych lat dzieciństwa, w których zawarte są oczekiwania innych wobec nas, ich niezaspokojone ambicje własne i różnego rodzaju niedowartościowania osobiste, aż ten nadbagaż w końcu „pęka w szwach” i za późno jest na profilaktykę. Przeforsowany organizm nie potrafi zrelaksować się, odpuścić w odpowiednim momencie, zna jedynie funkcjonowania na najwyższych obrotach, na wiecznym standby’u, w obliczu odczuwanego napięcia, niepokoju i zagrożenia.
Dochodzi do takiej sytuacji, że sami zaczynamy wymagać od siebie coraz więcej, zarówno od naszej psyche i somy. Pojawiają się trudności z zasypianiem, utrzymaniem snu, z codziennym wstawaniem, motywacją i zapasami energii, wkradają się zaburzenia odżywiania, ból całego ciała, mnóstwo objawów psychosomatycznych.
Odwiedzamy coraz większą rzeszę medyków, ale wciąż brakuje odpowiedzi na pytanie-co stało się z naszym życiem, dobrostanem – codziennym funkcjonowaniem, choćby w minimalistycznym wymiarze, nie mówiąc o życiowej satysfakcji, czy rozwoju.
To psychika daje nam znać, że stoi w zupełnym „rozkroku”, nie wiedząc już gdzie posłać ostatnie rezerwy i resztki energii udręczonemu ciału. I tu dochodzimy do sedna: – pojawia się konflikt wewnętrzny, często nieuświadomiony, nieponazywany, ukryty głęboko pod powierzchnią „dawania sobie radę”. Wtedy do głosu dochodzą ataki paniki – jako ostatnie ogniwo, swoisty alarm od naszego organizmu, że tak dłużej być nie może, nie damy tak dłużej rady. Wszystkie granice i nasze zgody zostały przekroczone, a nasze autentyczne potrzeby zignorowane.
Pacjenci doznają całej gamy bardzo różnorodnych objawów. U każdego wygląda to nieco inaczej, każdy będzie mierzył się z innym zbiorem trudności i objawów, pochodzących, choćby z ciała.
Do najczęściej zgłaszanych problemów należą te pozornie przypominające choroby i zespoły objawów stricte somatycznych:
- bóle i zawroty głowy,
- nudności i wymioty,
- bóle brzucha, wzdęcia i biegunki, często naprzemiennie z zaparciami,
- tremor, drżenie ciała,
- naprzemienne uczucie gorąca i zimna, (w tym zimne kończyny),
- permanentne poczucie osłabienia, zmęczenia, przeziębienia,
- tzw. gula w gardle, (globus histericus),
- niepokój w okolicy sercowej, jelitowej, (uczucie pełności i przelewania w obrębie jamy brzusznej),
- napięcia w obrębie miednicy i narządów ruchu, (w tym bóle kręgosłupa, spięcie mięśni karku, grzbietu i okolicy lędźwiowej),
- bóle żuchwy, szczękościsk, bruksizm,
- tachykardia, uczucie nierytmicznej pracy serca.
Wymieniać by można bardzo długo.
Tak przewlekle wyrażony stres i napięcie emocjonalne przeradzają się we wspomniane ataki paniki. One z kolei, gdy długo dochodzą do głosu – objawiają się, jako epizody depersonalizacji i derealizacji – najtrudniejsze do zniesienia stany poznawcze i emocjonalne, dające się poznać, jako traumatyczne zaburzenia tożsamości i wyobcowania. O takich pacjentach mówimy, że „doszli do ściany”, sięgnęli granic swoich możliwości, dotarli do etapu, gdzie zachowania autoagresywne i suicydalne stają się bardzo realne.
Pacjenci często pytają, czy znam jakieś triki, łatwe, szybkie, proste w zastosowaniu metody poradzenia sobie, gdy atak paniki nadejdzie i nas obezwładni.
Oczywiście, współczesna psychiatria i psychologia opracowały protokoły postępowania poznawczego i behawioralnego w takiej sytuacji, ale jest to „leczenie” jedynie objawowe, na daną chwilę, nie zapobiegnie nawrotom. Dzieje się tak, gdyż w sytuacji, gdy do ataków paniki dochodzi, stają się coraz regularniejsze i pewnym stałym mechanizmem funkcjonowania – jest już nieco za późno na szybkie poradzenie sobie z problemem.
Atakom paniki, które są jednym z najtrudniejszych ludzkich przeżyć emocjonalnych, należy zdecydowanie zapobiegać.
Klienci gabinetów psychologicznych bardzo często pytają – co ma bezpośredni wpływ na zaburzenia uwagowe i kiedy pojawiają się trudności uwagowe?
Otóż, okazuje się, iż do grup najwyższego ryzyka w tym zakresie należą:
Masz do wyboru dwa równoległe tryby oddziaływania: krótki i długofalowy.
Musisz nauczyć się radzić sobie z sytuacją, gdy atak nadejdzie, ale przede wszystkim poszukać wiedzy o sobie – co powoduje, jakie sytuacje z Twojej przeszłości i dnia codziennego, że do takiej odpowiedzi Twojego organizmu dochodzi. Na co, tak naprawdę nie godzisz się, z czym nie potrafisz żyć, na co nie ma Twojej zgody, w czym tkwisz na siłę, dlaczego nie realizujesz swoich dążeń i marzeń, „w czyje życie grasz”, czy na pewno żyjesz swoim życiem i dla siebie?
Tu, więc konieczna jest odwaga wejścia w dłuższy proces terapeutyczny, w odpowiednim dla Ciebie nurcie, z terapeutą-przewodnikiem, któremu będziesz potrafił zaufać i przyjrzeć się Twoim mechanizmom radzenia sobie z trudnościami. Oczywiście, bardzo istotną kwestią jest farmakoterapia, suplementacja i odpowiednia higiena życia. To naprawdę działa i nie są to „puste słowa”. Pacjenci mówią, że nic tak „nie czyści głowy” jak codzienny marsz, regularny sen, i dobry, wartościowy posiłek. Dobry, czyli skrojony na miarę – pełnowartościowy składnikowo i bogaty w mikroelementy, witaminy, ale i taki, który skonsumujemy z satysfakcją.
Ponadto: nauka technik relaksacyjnych. Każdy musi poszukać rozwiązania dopasowanego do siebie. Do swoich przyzwyczajeń i doświadczeń. Dla niektórych jest to długa, ciepła kąpiel, dla innych lektura lub film, czy spacer w odpowiednim towarzystwie i otoczeniu. Połowa sukcesu to nauka rozmowy z samym sobą, świadomej rozmowy, jak z najlepszym przyjacielem, gdzie stoisz po swojej stronie barykady, stajesz się dla siebie oparciem, wnikliwym obserwatorem pełnym akceptacji i wdzięczności za to – jaki jesteś i kim się stajesz.
Tu pomocne staje się prowadzenie różnego typu dzienniczków: wdzięczności, codziennej uważności, myśli i emocji oraz codziennej rutyny, w którym relacjonujemy – co w danym dniu zrobiliśmy dla siebie dobrego.
Sprawdzone sposoby na ataki paniki
Do najpopularniejszych i sprawdzonych sposobów na atak paniki, w którym znajdujesz się lub masz poczucie, że ten nadchodzi, należą:
- praca nad oddechem, w systemie: wdech, zatrzymanie powietrza (5 sekund) i powolne, także kilkusekundowe, wypuszczenie powietrza. W skrajnym nasileniu: oddychanie do foliowej lub papierowej torebki, lub gdy tych nie ma – w ubranie, (koszulkę lub bluzę, które mamy na sobie), czyli oddychanie, de facto, do środka, w ubrania, zasłaniając usta i nos,
- techniki uziemiania, czy odwracania uwagi, np. poszukiwania w swoim otoczeniu: 5 pokarmów do zjedzenia, 5 obiektów, które wydają dźwięk, 5 obiektów w kolorze zielonym, itd.
- technika ugruntowienia: świadome, mocne przyciśnięcie stóp, obuwia do podłoża, mocne oparcie się plecami o płaską powierzchnię, (np. o ścianę, czy krzesło),
- kontakt telefoniczny, SMS-owy z osobą Ci bliską, czy znajomą, (niekoniecznie w celu poszukiwania pomocy, lecz w ramach techniki „urealnienia”, odwrócenia uwagi),
- afirmacja, czyli powtarzanie sobie myśli na temat tego, że jesteś bezpieczny i w miejscu publicznym, z którego w każdej chwili uzyskasz pomoc,
- użycie gumki do włosów założonej na nadgarstek, przetarcie twarzy zimną wodą, liczenie w przód i wspak, wizualizacja-koncentracja na jakimś miejscu, obiekcie w przestrzeni lub w myślach,
- zastosowanie technik relaksacyjnych (trening Jacobsona lub Schulza), nawet w skróconej formie, czyli przeanalizowanie mapy napięć w organizmie poprzez nakierowanie myśli na konkretne części ciała i sprawdzenie – czy masz rozluźnione mięśnie karku, barków, pleców, twarzy, szczęki, ramion, itd.
Warto zauważyć, iż są to techniki jedynie na „tu i teraz”, nie stanowią środka leczniczego, nie sięgają do pochodzenia problemów, na podłożu, których lęk wyrasta.
Jest wiele teorii mówiących o tym, czym jest lęk i jak należy na niego oddziaływać. Znajdziemy tu orędowników teorii mówiących, o tym, że w lęk należy „zanurzyć się”, nie przeciwdziałać mu, pozwolić mu spokojnie odejść, nie walczyć z pojawiającymi się myślami, lecz pozwolić im płynąć. Z całą pewnością, warto szukać własnych pomysłów i sposobów na lęk, najlepiej w procesie terapeutycznym, poszukując wsparcia holistycznego, współpracy ze specjalistami z różnych dziedzin medycyny i form terapii.
Dr n. hum. Anna Pasławska-Turczyn
psycholog ze specjalnością kliniczną, wykładowca, autor książek i artykułów
Ukończyła m.in. studia psychologiczne ze specjalnością kliniczną oraz osobowości. Współpracowała z Centralnym Szpitalem Klinicznym MSWiA. Obszar jej działania klinicznego obejmuje m.in.: diagnozę i terapię neuropsychologiczną, oceny stanu funkcjonowania pacjenta w chorobach neurodegeneracyjnych, diagnozę psychosomatyczną i diagnozy zaburzeń neurorozwojowych u dzieci i dorosłych.
Sprawdź również:
Jak radzić sobie z atakami paniki w codziennych sytuacjach?
Zaburzenia depresyjno-lękowe, popularnie zwane zaburzeniami nerwicowymi, atakami nerwicy, czy paniki, to jedne z najczęściej wymienianych w epidemiologii światowej zaburzeń psychicznych. Choć nazwy te brzmią groźnie, sprawiając wrażenie sytuacji bez wyjścia – tak nie jest i współczesna medycyna radzi sobie z nimi coraz lepiej.
Trudności w koncentracji uwagi i ich wpływ na Twój dobrostan i codzienne funkcjonowanie
Uwaga to jedna z najciekawszych funkcji poznawczych i jedna z najbardziej wrażliwych na negatywne wpływy płynące z naszego otoczenia. Dodatkowo warto pamiętać, że jej jakość jest bardzo zmienna, zarówno w skali całego naszego życia, jak i chwilowej codziennej dyspozycji.